Czy warto inwestować w profesjonalną komunikację w kanałach społecznościowych? Warto i najlepiej widać to na przykładzie warszawskiego lotniska Chopina. Wchodzenie w interakcje z pasażerami, śmieszne (czasami nawet trochę uszczypliwe 🙂 ) komentarze, piękne zdjęcia samolotów, a gdy trzeba szybka i zdecydowana reakcja na zgłaszane problemy, informowanie o korkach na drogach dojazdowych i np. strajkach konkretnych linii lotniczych. To co „wyprawia” na swoim profilu ekipa lotniskowych „social mediowców” powinno być wzorem do naśladowania dla wszystkich, prowadzących komunikację z klientami.
Jak widzicie na powyższym screenie, profil @chopinairport „żyje” i wchodzi w interakcję nawet wtedy, gdy (teoretycznie) wpisy go nie dotyczą. Dlaczego napisałem „teoretycznie”? Bo przecież wpisy dotyczą wyprawy na drugi koniec świata, a w innym wpisie lotnisko spuentowało całą dyskusję jednoznacznie: „wyprawy zaczynają się na lotnisku Chopina”. Tak to powinno wyglądać.
Po drugiej stronie bieguna znajduje się profil lotniska w Poznaniu, a jeszcze dalej – podwarszawskiego Modlina. O ile w drugim przypadku trudno znaleźć pozytywy (wybiórcza interakcja z fanami, ja usłyszałem kiedyś, że mam sobie złożyć skargę na firmę ochroniarską, jak mi się nie podoba traktowanie) itp. O tyle profil lotniska na poznańskiej Ławicy, jest dla mnie ogromną zagadką. Z jednej strony widać masę chęci i prób wchodzenia w interakcję z pasażerami i – generalnie – użytkownikami Twittera, a z drugiej… wiele tweetów nigdy nie powinno zostać opublikowanych na oficjalnym profilu lotniska.
Tutaj trochę… trudno skomentować. Niestety – takich „wtop” jest na profilu więcej – a to słabiutka dyskusja ze wspomnianym wyżej profilem warszawskiego lotniska, a to poranny wpis „no to lecę na urlop” osoby, która prowadzi profil (i raczej (niestety) nie był to błąd „nieprzelogowania się”, tylko celowe działanie). Ja im jednak mocno kibicuję i trzymam kciuki, żeby złapali social mediowy „flow”, bo widać, że bardzo chcą.
Zostawmy lotniska i zobaczmy, co tam słychać w gastronomi 🙂 Jak widzicie – działo się 🙂
W tym przypadku zabrakło wyczucia lub po prostu „ktoś nie pomyślał”, ale efektem była dość duża dyskusja i masa prześmiewczych komentarzy. Przyznacie, że sugestia zatrucia się sprzedawanym we własnym lokalu burgerem, jest po prostu… urocza 🙂
Na koniec przykład jak robić social media i wykorzystywać ich popularność. Legia Warszawa nie ma ostatnio zbyt dobrej passy w mediach społecznościowych i – delikatnie mówiąc – klub zaliczył kilka większych i mniejszych wtop. Jednak to, to absolutne mistrzostwo i wzór do naśladowania:
Zbigniew Boniek opublikował zdjęcie zrozpaczonego wynikiem meczu młodego kibica Legii. Co zrobiła Legia? Zabrała go samolotem (z drużyną!) na mecz Ligi Mistrzów. Definicja akcji idealnej – zarówno w stosunku do dzieciaka, wizerunkowo i przykład świetnego wykorzystania social mediów.
Kolejne wpisy już wkrótce. Jeżeli chcecie się podzielić ciekawymi case’ami, na które wpadliście podczas surfowania po internecie, piszcie na adres kontakt@adampolak.pl lub łapcie mnie w mediach społecznościowych. Listę moich kanałów znajdziecie w zakładce „kontakt„.
0 komentarzy